Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
FILMY, ktore rezonuja w duszy, daja do myslenia i czasem wraca sie do nich
#51
Heh, dzięki Michał. Bardzo lubię Burtona, czemu dałem już wyraz w tym wątku
To też polecę coś tego reżysera
Charlie i fabryka czekolady

Słodki filmWink
#52
*Nie... dziś to już za bardzo przesłodzono w tym wątku.
Także na zakończenie dzisiejszego dnia polecam.

Mandarynki (2013)

Krótko o filmie.
Jesień 1992 roku, Abchazja walczy o odłączenie się od Gruzji. Dwaj plantatorzy mandarynek znajdują rannych żołnierzy walczących po przeciwnych stronach.
Jest to obraz, który ośmiesza ludzką potrzebę dominacji i zdobywania, a wynosi na piedestał te najszlachetniejsze z wartości – odwagę i przyjaźń ponad wszelkie podziały.


Bonus:
Utwór który towarzyszy przez cały film to Niaz Diasamidze - Mandarinebi
#53
E tam, słodyczy nigdy dość.....na tym padołku
#54
Primer / Wynalazek (2004)

Ten film rozwala mózg, gdy próbuje się go zrozumieć. Normalnie w filmach dialogi są w nieoczywisty sposób sztuczne - postaci powtarzają rzeczy, które powinny być dla nich oczywiste, żeby widz cały czas nadążał za wątkiem. Tutaj tego nie ma. Co więcej, cała fabuła jest oparta o unikatowy model podróży w czasie, który jest niebanalny i kompletnie nieobjaśniony - trzeba zebrać strzępki informacji z rozmów między bohaterami i rozgryźć na ich podstawie jak to działa. Ale to jeszcze nie wszystko. Jest taki moment w filmie, gdzie każdy widz się gubi, gdy ogląda go pierwszy raz. Odlot.

Scenariusz, reżyseria, produkcja, ścieżka dźwiękowa, rola główna - jeden człowiek. Budżet $7000. Aż 50% nakręconego materiału zostało użyte w końcowej wersji filmu.

Po obejrzeniu filmu pierwszy raz proponuję przeczytać jakieś objaśnienie, osobiście polecam te (po angielsku):
- Jak działa podróż w czasie w Primerze
- Objaśnienie fabuły w kolejności wydarzeń z filmu
Co ciekawe, w oryginalnym pomyśle na scenariusz jest chyba jedna luka. W artykule powyżej autor (nieświadomy jej istnienia) przedstawia alternatywne wyjaśnienie, które ją naprawia.

Polecam obejrzeć jeszcze raz jakiś czas później, gdy mózg już przestanie boleć. Wtedy to wszystko nabiera sensu Wink
Treść powyższego postu odzwierciedla zdanie autora w chwili jego napisania. Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania w przyszłości. Jeśli autor powyższego postu gada głupoty, to krzycz na niego.
#55
Odnośnie filmu Wynalazek to faktycznie widz może się zgubić, ale jak by nie patrzeć ten film jest dość logiczny.
Tak dla przykładu podam teraz film w którym logiczność jest potraktowana z buta gdyż teraźniejszość jest zmieszana ze snami.

Mulholland Drive (2001)


Jak ktoś poogląda i zada sobie pytanie, ale o co chodzi to tu jest luźna interpretacja gdzie wszystko nabiera sens.
PO PIERWSZE : Poniższa interpretacja jest tylko i wyłącznie naszą opinią na temat filmu Lyncha! Nikt nie musi się z nami zgadzać, ale fajnie jakby się okazało, że jest to interpretacja prawidłowa. PO DRUGIE : Cały tekst jest jakby wielkim spojlerem, czyli zdradza całą fabułę i wszystkie rozstrzygnięcia.

Jest to film twórcy Miasteczko Twin Peaks więc wiadomo że fabuła będzie zagmatwana 

Oraz wcześniejszy film Lyncha,
jak ktoś lubi wyznania to bardzo polecam.
Innym nie koniecznie bo będziecie się męczyć przy odbiorze tego filmu
Zagubiona autostrada (1997)


"Zagubiona autostrada" ma w odróżnieniu od innych filmów konstrukcję koła. Nie można jej obejrzeć raz od początku do końca i wiedzieć o wszystkich smaczkach i niespodziankach przygotowanych przez reżysera. Tu chronologia wydarzeń jest zaburzona o wiele bardziej niż w "Pulp fiction"; tam można dojść do ładu z kolejnością poszczególnych rozdziałów, u Lyncha jest to niemożliwe. Ale czy widz jest bezsilny wobec szalonych wizji reżysera? Nie ma żadnej szansy na dojście do rozwiązania? Myślę, że dobrym podejściem jest kilkukrotne obejrzenie "Zagubionej autostrady" najlepiej raz za razem. Wtedy zauważalne stają się rzeczy, o których istnieniu nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Fabuła, która dotąd miała kształt rozrzuconego puzzla, zaczyna układać się w przynajmniej po części logiczne ciągi wydarzeń. Liczba mnoga jest tu jak najbardziej wskazana gdyż nie ma szans na ujęcie wszystkiego w sposób spójny i linearny jaki znamy z 99% filmów. Przynajmniej ja jeszcze nie odkryłem takiego sposobu. Może komuś z was się powiedzie.
#56
Sunset Limited (2011)


100% obsada gwiazdorska.
Nie do końca go zrozumiałem więc mi rezonuje i na pewno do  niego wrócę.
#57
Sunset Limited pasuje do tego wątku na 100%

Lecz jak już mowa o filmie tego reżysera to warto też wspomnień o jego wcześniejszym filmie.
Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady (2005)


A odnośnie 100% obsady gwiazdorskiej to mam kolejny film do polecenia
Locke (2013)
[Obrazek: Locke%2BMovie%2BFilm%2B2014%2B-%2BSinops...y%2529.jpg]
Ps. Lecz w porównaniu z Sunset Limited jest dokładnie o jedną osobę mniej
... lecz stawiamy oczywiste na jakość a nie na ilość
#58
Może trochę lżejszy film na niedziele.
Hmm a będzie nim...

Mów mi Vincent (2014)
Bill Murray jak zwykle wymiata!

Ps. A gdzie się podział ojciec dyrektor tego wątku?
@catty wszyscy czekają na twoje propozycje filmowe!
No dobra nie wiem jak reszta, ale ja na pewno czekam na twoje rekomendacje filmowe
#59
Matka dyrektor Catty obiecywała, że wróci
Ale tylko obiecywała......
Cóż, nie od dziś wiadomo, że kobieta zmienną jestWink
#60
Zapaśnik (2008)

Film jest po prostu rewelacyjny lecz zawdzięczamy to głównie aktorowi Mickey Rourke 
Reżyser na początku planował by zapaśnika zagrał Nicolasa Cage drugim kandydatem był Sylvester Stallone.
Jednakże nic z tego nie wypaliło... a reżyser ostatecznie zdecydował się na Rourke.
Przez co miał problem z producentami którzy nie chcieli wyłożyć pieniędzy na ten film właśnie ze względu na aktora.
Dlatego w tym filmie wiele jest scen improwizowanych a zamiast aktorów występują nawet rodzice reżysera.


[Obrazek: 4d3bd8e43dacc423fe6ee0bd56ba.1000.jpg]

Fragment wywiadu z aktorem który w latach swojej młodości był na samym szczycie popularności by później został zapominany na kilka dobrych lat

Jaki był największy błąd jaki popełnił pan w swojej karierze?
Mickey Rourke: Byłem osobą, która wymykała się wszelkiej kontroli. Wiedziałem, że jestem bardzo utalentowanym aktorem i myślałem, że z tego powodu mogę robić, co mi się podoba. Byłem głupi i naiwny. Nie widziałem, że kariera aktora nie opiera się tylko na jego umiejętnościach aktorskich. W tym biznesie musisz być profesjonalistą, a nie tylko dobrym aktorem. Profesjonalizm polega na tym, że jak producent mówi: „chcę z tobą pogadać”, to znaczy, że masz iść do niego do biura. A podczas tego spotkania masz mu okazywać szacunek. A ja nie potrafiłem okazać szacunku. Byłem arogancki i wściekły. I zapłaciłem za to wysoką cenę.
Nauczyło pana czegoś to doświadczenie?
Dostałem po dupie. Wiedziałem, że muszę się za siebie wziąć. Najpierw poszedłem do lekarza, by powiedzieć mu o swoich problemach. Myślałem, że z pomocą specjalisty w ciągu kilku miesięcy, góra pół roku, stanę na nogi. Ale rozwiązanie moich problemów zajęło mi dziesięć lat. Za dużo rzeczy było w moim życiu zepsute: moje ciało, moje serce. Trudno było posklejać złamane życie. Tego nie da się załatwić w jeden wieczór.
Hollywood pana znienawidziło. Miał pan jakiś przyjaciół w tym czasie?
Moi przyjaciół stanowiła grupa facetów macho z ulicy, wszyscy byli dupkami. Wszyscy zniknęli z mojego życia, został tylko jeden z nich. Kiedy byłem spłukany, bezdomny, nikt z nich nie chciał mnie widzieć, wyciągnąć do mnie ręki. Choć z drugiej strony próbowałem się chować przed ludźmi, wstydziłem się im pokazać jak żałosne jest moje życie. Były momenty, kiedy musiałem pożyczać kasę na jedzenie. Został przy mnie tylko jeden kumpel, który co tydzień dawał mi 100 dolców na przeżycie. Inni myśleli, że to poza, że pławię się w kasie. A ja byłem na dnie.
Co było impulsem, aby coś zmienić?
Byłem żonaty z Care Otis, dziewczyną, którą bardzo kochałem i nadal kocham. I ona mnie zostawiła. W pewnym momencie zorientowałem się, że nie mam już kariery, żony, samochodu. W noc, kiedy mnie zostawiła, siedziałem sam w domu. Poszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro. To był pierwszy raz, kiedy zobaczyłem Mickeya Rourke’a, prawdziwego Mickeya Rourke’a. Zobaczyłem, jak wyglądam, i powiedziałem do siebie: „Nie potrzebuję więcej tego gówna”. Wtedy zdecydowałem, że muszę zmienić swoje życie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości