2019-11-13, 04:16 PM
Bajka/przypowieść Mateusza trafnie pokazuje z czego może wynikać rozbieżności w zrozumieniu o co chodziło autorowi pomysł zakupu zamka/zamku.
Wygodnie jest rozumieć po swojemu gdy ktoś nieznany mówi np o zamku, kościele, królestwie, woli Bożej itp. Można mieć naturalne dylematy o co konkretnie mu może chodzić.
Im bardziej jest to odarte z kontekstu tym bardziej można iść w różne błędne strony.
W przypadku Stwórcy opisanego w Biblii jest jednak dużo prościej. Jest opisany w konkretnym kontekście relacji z różnymi ludźmi.
Skoro jeszcze Jehowa Bóg jest niezmienny i konsekwentnie realizuje to co sobie postanowił na początku, to dużo łatwiej można zrozumieć o co chodzi.
Na utrudnienie zrozumienia o co Bóg chodzi jest jest niestety prosta recepta.
Wystarczyło wmówić ludziom/przekonać ich np do tego że:
- nie wolno używać imienia Bożego, tak by z każdym pokoleniem coraz trudniej było o identyfikację jedynego Boga i w konsekwencji niech się miesza ludziom z innymi bóstwami,
- Bóg nowego testamentu jest inny niż ten ze starego,
- Bóg jest niezgłębioną tajemnicą, nie wiadomo czego sam chce,
- zło na Ziemi jest zamierzone przez Boga, czyli to jego wina...choć to i tak pikuś w porównaniu z tym, co przygotował dla tych co nie będą słuchali jego ludzkich "pośredników"...
- Bóg nie interesuje się człowiekiem
- Biblia jest nieaktualna itd
Potem to już tylko "dziel i rządź".
W Biblii zapowiedziano, że tak to będzie wyglądało. Trochę podobnie jak było wcześniej w judaizmie.
"Jednak wśród ludu izraelskiego powstali też fałszywi prorocy. I podobnie wśród was będą fałszywi nauczyciele. Ukradkiem wprowadzą zgubne podziały i nawet wyprą się właściciela, który ich kupił, tak iż ściągną na siebie szybką zagładę."
(2Piotra 2:1)
To się jednak zmieni.
Dlatego potrzebna jest wiedza z Biblii o tym jaki jest jedyny prawdziwy Bóg i ten, którego posłał (Jana 17:3)
Książka "Człowiek poszukuje Boga" w ciekawy sposób opisuje skąd taka mnogość różnych podejść do tego co miał na myśli Bóg.
https://wol.jw.org/pl/wol/lv/r12/lp-p/0/32433
Wygodnie jest rozumieć po swojemu gdy ktoś nieznany mówi np o zamku, kościele, królestwie, woli Bożej itp. Można mieć naturalne dylematy o co konkretnie mu może chodzić.
Im bardziej jest to odarte z kontekstu tym bardziej można iść w różne błędne strony.
W przypadku Stwórcy opisanego w Biblii jest jednak dużo prościej. Jest opisany w konkretnym kontekście relacji z różnymi ludźmi.
Skoro jeszcze Jehowa Bóg jest niezmienny i konsekwentnie realizuje to co sobie postanowił na początku, to dużo łatwiej można zrozumieć o co chodzi.
Na utrudnienie zrozumienia o co Bóg chodzi jest jest niestety prosta recepta.
Wystarczyło wmówić ludziom/przekonać ich np do tego że:
- nie wolno używać imienia Bożego, tak by z każdym pokoleniem coraz trudniej było o identyfikację jedynego Boga i w konsekwencji niech się miesza ludziom z innymi bóstwami,
- Bóg nowego testamentu jest inny niż ten ze starego,
- Bóg jest niezgłębioną tajemnicą, nie wiadomo czego sam chce,
- zło na Ziemi jest zamierzone przez Boga, czyli to jego wina...choć to i tak pikuś w porównaniu z tym, co przygotował dla tych co nie będą słuchali jego ludzkich "pośredników"...
- Bóg nie interesuje się człowiekiem
- Biblia jest nieaktualna itd
Potem to już tylko "dziel i rządź".
W Biblii zapowiedziano, że tak to będzie wyglądało. Trochę podobnie jak było wcześniej w judaizmie.
"Jednak wśród ludu izraelskiego powstali też fałszywi prorocy. I podobnie wśród was będą fałszywi nauczyciele. Ukradkiem wprowadzą zgubne podziały i nawet wyprą się właściciela, który ich kupił, tak iż ściągną na siebie szybką zagładę."
(2Piotra 2:1)
To się jednak zmieni.
Dlatego potrzebna jest wiedza z Biblii o tym jaki jest jedyny prawdziwy Bóg i ten, którego posłał (Jana 17:3)
Książka "Człowiek poszukuje Boga" w ciekawy sposób opisuje skąd taka mnogość różnych podejść do tego co miał na myśli Bóg.
https://wol.jw.org/pl/wol/lv/r12/lp-p/0/32433