2020-09-10, 03:51 PM
Po co Bóg stworzył wirusy?
|
2020-09-10, 04:32 PM
(2020-09-10, 03:51 PM)Przemeks napisał(a):(2020-09-08, 08:56 PM)Konq napisał(a): Wszystkie organizmy żywe żyją w harmonii.Nie zgadzam się. Gdyby tak było, to antylopa nie uciekałaby przed gepardem. Napisałem, że wszystkie, a nie tylko kilka wybranych przez ciebie. Mając na myśli wszystkie mam tu na myśli ekosystem, który opiera się na tym, że usunięcie z niego jednego z ogniw narusza jego porządek, czyli harmonię. Drapieżniki pełnią zresztą kluczową rolę w ekosystemie, bo selekcjonują osobniki słabe i chore nie dopuszczając do ich rozmnażania. W zasadzie więc drapieżniki "ulepszają" stado antylop. Wiesz, że na pięć ataków geparda średnio tylko jeden okazuje się skuteczny?
2020-09-10, 05:28 PM
Cytat:Nie zgadzam się. Gdyby tak było, to antylopa nie uciekałaby przed gepardem. Słucham?? Mam rozumieć, że uznajesz iż mój przykład obala Twoje twierdzenie? W ogóle mógłbyś odpowiadać jaśniej? Mam wrażenie, że ta odpowiedź w ogóle nie nawiązuje do tego, co wcześniej napisałem. Konq napisał(a):Mając na myśli wszystkie mam tu na myśli ekosystem, który opiera się na tym, że usunięcie z niego jednego z ogniw narusza jego porządek, czyli harmonię. Czyli jednym słowem cały ekosystem jest w harmonii, to chcesz mi przekazać (po raz drugi)? Dlaczego piszesz o usuwaniu ogniw? Nie każdy porządek jest harmonią. Harmonia to specyficzny rodzaj porządku, w którym panuje zgoda. Możesz mi wytłumaczyć jako zwolennik teorii ewolucji dlaczego istnieją ludzie, którzy nie mogą być rzeźnikami? Cytat:Drapieżniki pełnią zresztą kluczową rolę w ekosystemie, bo selekcjonują osobniki słabe i chore nie dopuszczając do ich rozmnażania. W zasadzie więc drapieżniki "ulepszają" stado antylop. Wiesz, że na pięć ataków geparda średnio tylko jeden okazuje się skuteczny? Ulepszają w ten sposób, że zjadają młode antylopy? Jeśli cały ten system jest w harmonii to dlaczego człowiek boi się lwa? I nie satysfakcjonuje mnie odpowiedź: Bo może go zjeść. Mi bardziej chodzi o to, że w harmonijnym systemie nie powinno być strachu. Spróbuj zrozumieć mój tok rozumowania. Staram się pisać jasno.
2020-09-11, 12:26 PM
(2020-09-10, 05:28 PM)Przemeks napisał(a):Cytat:Nie zgadzam się. Gdyby tak było, to antylopa nie uciekałaby przed gepardem. Pisząc o harmonii w przyrodzie mam na myśli, że przyrodą rządzą pewne prawa, które utrzymują ją w jakimś stanie. Wszystkie organizmy podlegają więc pewnym prawom i to jest dla mnie harmonia. Pisząc o ogniwach mam tu na myśli, że związki w przyrodzie są tak silne, że usunięcie jednego elementu może doprowadzić do zachwiania równowagi sił w przyrodzie, czyli jakieś gatunki zyskają przestrzeń życiową, a inne wymrą. Pisząc o wirusach w tym kontekście, uważam że, usunięcie wirusów z przyrody byłoby dla niej niezauważalne, ponieważ wirusy nie są częścią tej harmonii. (2020-09-10, 05:28 PM)Przemeks napisał(a): Możesz mi wytłumaczyć jako zwolennik teorii ewolucji dlaczego istnieją ludzie, którzy nie mogą być rzeźnikami? Nie mam pojęcia o czym piszesz, można jaśniej? (2020-09-10, 05:28 PM)Przemeks napisał(a):Cytat:Drapieżniki pełnią zresztą kluczową rolę w ekosystemie, bo selekcjonują osobniki słabe i chore nie dopuszczając do ich rozmnażania. W zasadzie więc drapieżniki "ulepszają" stado antylop. Wiesz, że na pięć ataków geparda średnio tylko jeden okazuje się skuteczny? Jest taka bajka o wieśniaku i żmii. Wieśniak uratował żmiję, zabrał ją do domu, ogrzał i nakarmił, a gdy ta odzyskała siły, śmiertelnie ukąsiła swojego wybawcę. "Dlaczego? - spytał konający wieśniak. "Bo taką mam naturę". Zwierzęta nie myślą, nie kochają, nie zawierają przyjaźni i nie boją się. Zwierzęta kierują się instynktem. Uczucia to ludzkie określenia na coś czego w pełni nie rozumiemy, ale nie możemy przenosić tego co my czujemy na inne organizmy, bo my kierujemy się innymi instynktami, a antylopy innymi. Dlaczego lwy zabijają młode antylopy? Bo te oddalają się za daleko od stada. Rolą stada jest chronić młode antylopy, w instynkcie młodej antylopy powinno być pilnowanie się stada. Jeśli tego nie robi to znaczy, że ma za dużo genów ciekawości i gepard, który ją upoluje sprawi, że w przy życiu pozostaną tylko te młode antylopy, które są w środku stada i tylko one przekażą właściwe geny i instynkty następnemu pokoleniu. I następne pokolenie w większości nie będzie się oddalać od stada. Dlaczego człowiek boi się lwa. Nie, nie boi. Jeśli puścisz takiego dwulatka na sawannę to on pobiegnie, żeby tego ślicznego pluszaka przytulić. W przeciwieństwie do dziecka antylopy, które już od urodzenia "wie", że jak coś ma oczy z przodu głowy, a nie po bokach, to należy przed tym uciekać. Człowiek uczy się strachu, albo raczej uczy się, gdzie przebiega granica pomiędzy strachem, a odwagą. I to jest nasz instynkt - poleganie na innych członkach stada. Natomiast jak wspomniałem wcześniej strach i odwaga to instrukcja od innych członków stada, jak mamy postępować. Chcesz życia bez strachu? Jak więc nauczysz dziecko, żeby nie wchodziło na stół, z którego może spaść?
2020-09-11, 06:33 PM
Konq napisał(a):Pisząc o harmonii w przyrodzie mam na myśli, że przyrodą rządzą pewne prawa, które utrzymują ją w jakimś stanie. Wszystkie organizmy podlegają więc pewnym prawom i to jest dla mnie harmonia. Pytanie czy ten stan jest stanem harmonii. To wiadome, że światem zwierząt rządzą pewne prawa. Pytanie, czy człowieka też zaliczasz do świata zwierząt, czy nie? Drugie pytanie, nieco już retoryczne, dlaczego człowiek niszczy ten stan harmonii zatruwając środowisko? Czyżby chciał w ten sposób udowodnić, że żadne stworzenie "nie podskoczy" do niego (nieco zgubna metoda, bo niszczy też swój świat). Poruszę też pewien mnie osobiście nurtujący problem. Skoro naturalnym prawem ewolucji jest to, że wygrywają gatunki silniejsze, lepiej przystosowane do środowiska, to po co ratuje się zwierzęta które są zagrożone wyginięciem? Co do wirusów to ja się nie wypowiadam, bo nie wiem czy są czy nie są częścią harmonii. Może naukowcy odkryją za niedługo, że grają jakąś rolę, o której wcześniej nie wiedzieli. Jeśli chodzi o tych rzeźników... . Chciałem powiedzieć, że duża część ludzi nie mogłaby pracować w rzeźni, bo jest to dla nich zbyt drastyczne przeżycie. Jak podchodzisz do tego zagadnienia Ty, będąc stronnikiem teorii ewolucji - czy owi ludzie są niedostosowani do życia, bo nie mogą zabijać, czy nie mieszczą się w prawach harmonii naszego brutalnego świata, gdzie jeden zjada drugiego? Konq napisał(a):Zwierzęta nie myślą, nie kochają, nie zawierają przyjaźni i nie boją się. Zapytam więc - po co człowiek wykształcił uczucia wyższe, czy nie lepiej byłoby mu gdyby działał jak zwierzęta, na zasadzie instynktu? Twierdzę, że zwierzęta myślą. Inaczej nie reagowałyby na bodźce. Może nie jest to myślenie abstrakcyjne, ale przetwarzają informacje, które do nich docierają. Twierdzę, że zwierzęta się boją. To dla mnie jest oczywiste. Co do kochania nie jest pewien. A jeśli chodzi o przyjaźnie... . Pies najlepszym przyjacielem człowieka. Konq napisał(a):Uczucia to ludzkie określenia na coś czego w pełni nie rozumiemy, ale nie możemy przenosić tego co my czujemy na inne organizmy, bo my kierujemy się innymi instynktami, a antylopy innymi. Pytanie do Ciebie, za sto punktów. Jakimi instynktami kierujemy się my, a jakimi zwierzęta? Konq napisał(a):Dlaczego lwy zabijają młode antylopy? Bo te oddalają się za daleko od stada. Rolą stada jest chronić młode antylopy, w instynkcie młodej antylopy powinno być pilnowanie się stada. Jeśli tego nie robi to znaczy, że ma za dużo genów ciekawości i gepard, który ją upoluje sprawi, że w przy życiu pozostaną tylko te młode antylopy, które są w środku stada i tylko one przekażą właściwe geny i instynkty następnemu pokoleniu. I następne pokolenie w większości nie będzie się oddalać od stada. Pytanie za sto punktów. Skąd bierze się Twoja pewność, że zjadając młodą antylopę z genem ciekawości gepard wyświadcza przysługę jej gatunkowi? Może wyewoluowałaby w inteligentnego osobnika, zbliżoną inteligencją do człowieka? Konq napisał(a):Dlaczego człowiek boi się lwa. Nie, nie boi. Jeśli puścisz takiego dwulatka na sawannę to on pobiegnie, żeby tego ślicznego pluszaka przytulić. Nie boi się? Możesz mi powiedzieć, co byś czuł, gdyby wrzucono Cię do klatki z głodnym lwem? Wydaje mi się, że dopuszczasz się pewnego nadużycia, bo domyślasz się, że gdy ja piszę o strachu przed lwem, to mam na myśli w pełni wykształconego dorosłego, a podajesz przykład dwulatka. Konq napisał(a):Chcesz życia bez strachu? Jak więc nauczysz dziecko, żeby nie wchodziło na stół, z którego może spaść?Najpierw bym próbował tłumaczyć. Poza tym wychowanie dziecka to skomplikowana sprawa. Dziecku nie da się wszystkiego wytłumaczyć, niektóre nauki będzie musiało zapamiętać przez doświadczenie na sobie. Kiedy ja pisałem o strachu, miałem na myśli, że w harmonijnym świecie nie powinno być zła. Jednym z objawów zła jest brak poczucia bezpieczeństwa, które wiąże się ze strachem. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Pytanie czy ten stan jest stanem harmonii. W zasadzie to sam fakt tego, że odczuwamy negatywne skutki działalności człowieka w przyrodzie świadczy właśnie o tym, że te działania zakłócają jakąś równowagę. A to, że są one negatywne znaczy, że zakłócanie ma też wpływ na człowieka, czyli jest on jednym z ogniw tego systemu. Tak naprawdę człowiek odczuwa negatywne skutki swojej działalności nie dlatego, że niszczy świat przyrody, tylko dlatego, że ten świat się przed nim broni. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Poruszę też pewien mnie osobiście nurtujący problem. Skoro naturalnym prawem ewolucji jest to, że wygrywają gatunki silniejsze, lepiej przystosowane do środowiska, to po co ratuje się zwierzęta które są zagrożone wyginięciem? No niezupełnie. Nie powinno się tego rozpatrywać w kategorii wygranej, a już na pewno nie silniejszego. Tak naprawdę lepsze przystosowanie się do jakiegoś środowiska (specjacja) oznacza utratę genów, które które pozwalały bytować organizmowi w szerszym zakresie środowiska. Powstawanie nowego gatunku oznacza wymieranie przodków, którzy łączyli nas z innym gatunkiem, czyli działaliśmy w szerszym zakresie. Mamy dlatego tyle ras psów, bo człowiek potrafi robić to samo co przyroda tylko bez stawiania barier, w przyrodzie taka różnorodność nie sprawdziłaby się. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Co do wirusów to ja się nie wypowiadam, bo nie wiem czy są czy nie są częścią harmonii. Może naukowcy odkryją za niedługo, że grają jakąś rolę, o której wcześniej nie wiedzieli. Być może. Póki co nie należy pozostawiać pytań bez odpowiedzi. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Zapytam więc - po co człowiek wykształcił uczucia wyższe, czy nie lepiej byłoby mu gdyby działał jak zwierzęta, na zasadzie instynktu? Zakładam, że po to aby nadać instynktom jakieś ciekawsze określenie i odróżnić się w ten sposób od zwierząt. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Twierdzę, że zwierzęta myślą. Inaczej nie reagowałyby na bodźce. Może nie jest to myślenie abstrakcyjne, ale przetwarzają informacje, które do nich docierają. Tak jak to napisałem wyżej, często nadajemy ludzkie określenia zachowaniom zwierzęcym, pomimo że wynikają one z innych bodźców. I tyle. To ty uważasz, że pies jest twoim przyjacielem, pies uważa, że jesteś członkiem jego stada umieszczonym, gdzieś w jego hierarchii, Jego zachowanie to po prostu próba zdominowania twojego przewodnictwa w stadzie. I tyle. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Pytanie do Ciebie, za sto punktów. Jakimi instynktami kierujemy się my, a jakimi zwierzęta? Takimi jak na przykład napisałem akapit powyżej. Antylopy w dużej mierze podlegają instynktom stadnym, gdzie jest wyraźnie wyznaczona hierarchia i zasady zdobywania przewodnictwa. Człowiek jest istotą, która działa w społeczności, czyli na luźniejszych zasadach, a kwestia dominacji jest tu rozproszona na różne dziedziny życia. To samo dotyczy seksu. U człowieka pełni on istotną rolę w życiu, u antylop to kwestia sezonowości. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Pytanie za sto punktów. Skąd bierze się Twoja pewność, że zjadając młodą antylopę z genem ciekawości gepard wyświadcza przysługę jej gatunkowi? Może wyewoluowałaby w inteligentnego osobnika, zbliżoną inteligencją do człowieka? Dlaczego wilki nie mogą być tak inteligentne jak psy? Przecież nie muszą się obawiać, że zostaną zjedzone? Bo wilk, który za dużo rozmyśla nic nie upoluje, a antylopa, która się zastanawia, może stracić ten jeden moment do ucieczki. Pisałem o tym wcześniej - ewolucja nie polega na dawaniu, tylko zabieraniu i dzieleniu. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Nie boi się? Możesz mi powiedzieć, co byś czuł, gdyby wrzucono Cię do klatki z głodnym lwem? Bo masz w pełni wykształcony strach przed lwami. Podam ci inny przykład. Kiedy Europejczycy wylądowali w Australii, wraz z nimi przybyły na statkach także koty. Po jakimś czasie koty zaczęły siać spustoszenie wśród australijskiego ptactwa. Chodzi o to, że ptaki te nie znały wcześniej takiego typu drapieżników, bo wcześniej zagrożenie dla nich stanowiły tylko węże i jaszczurki. Kot wspinający się na drzewo miesił się w zakresie ich instynktu tam gdzie koala i leniwiec. Koty więc miały tam dosłownie szwedzki stół. I doprowadziły do zagłady wiele gatunków. To tyle w kwestii wykształcania sobie strachu. U zwierząt nie tyle chodzi o naukę strachu, tylko skuteczną ochronę przed drapieżnikiem, a tę mogą one zdobyć tylko metodą prób i błędów. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Najpierw bym próbował tłumaczyć. Poza tym wychowanie dziecka to skomplikowana sprawa. Dziecku nie da się wszystkiego wytłumaczyć, niektóre nauki będzie musiało zapamiętać przez doświadczenie na sobie. Zawsze będzie to tłumaczenie oparte na strachu: "Nie wchodź na stół, bo spadniesz!", "Nie podchodź do kuchenki, bo się oparzysz!". Straszysz i tyle. Przecież nie powiesz: "Nie wchodź na okno, bo tak.". (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Kiedy ja pisałem o strachu, miałem na myśli, że w harmonijnym świecie nie powinno być zła. Jednym z objawów zła jest brak poczucia bezpieczeństwa, które wiąże się ze strachem. Pewnie jeśli to miałby świat zamieszkany tylko przez ludzi i to w dodatku tchórzliwych to tak. Ale wiesz ludzie nie po to wspinają się w górach i przepływają przez Atlantyk kajakiem, żeby żyć w takim świecie. (2020-09-11, 06:33 PM)Przemeks napisał(a): Jeśli chodzi o tych rzeźników... . Chciałem powiedzieć, że duża część ludzi nie mogłaby pracować w rzeźni, bo jest to dla nich zbyt drastyczne przeżycie. Jak podchodzisz do tego zagadnienia Ty, będąc stronnikiem teorii ewolucji - czy owi ludzie są niedostosowani do życia, bo nie mogą zabijać, czy nie mieszczą się w prawach harmonii naszego brutalnego świata, gdzie jeden zjada drugiego? Zakładam, że nikt nie jest do tego przystosowany. Ewolucja dała nam w prezencie coś co nazywa się neurony lustrzane, abyśmy byli wrażliwi na taką krzywdę u innych, która w nas tez może wywołać jakiś ból. Cała reszta to kwestia wykształcenia w sobie pewnego rodzaju estetyki. Na przykład religijni ludzie mają zapewne od dzieciństwa wpajany szacunek dla ciała zmarłego, m.in poprzez wystawne pogrzeby. Dotykanie martwego ciała stanowi w takich społecznościach tabu i mogą później mieć obiekcje etyczne, których nie mają niewierzący i nie jest to specjalnie związane z ewolucją. Pamiętaj także, ze podobny brak wrażliwości występuje także wśród lekarzy, na przykład chirurgów. Niekiedy trzeba pokroić ciało także w "zbożnym" celu. Lekarze stanowią jednak pewną zamkniętą społeczność, gdzie dzieci od małego przyzwyczajane są do książek ze zwłokami, czy figurki czaszki na biurku. Łatwiej im więc wyrobić sobie odpowiednią wrażliwość, czyli zwracać uwagę na całą tę estymę świętości wokół ciała. Trzeba tu tez pamiętać, że ok. 15% naszej populacji stanowią psychopaci. Ludzie ci nie są zazwyczaj źli, tylko po prostu nie potrafią zrozumieć, uczuć innych ludzi. Nie jest więc tak, że nie mają własnych uczuć, tylko nie rozumieją tych, które chcą im przekazać inni. Ludzie ci świetnie funkcjonują w społeczności bo zazwyczaj potrafią w sobie wykształcić kodeksy postępowania w społecznościach nie koniecznie oparte na wyższych uczuciach, a po prostu na zasadach wspólnych interesów. Zazwyczaj jednak psychopaci nie lubią zwierząt i to pewnie byłaby jakaś ewolucyjna predyspozycja pozwalające na ich ćwiartowanie, bez wyrzutów sumienia. Zauważ jednak, że stosunek do zwierząt zmienił się dopiero niedawno i to zapewne pod naporem innych kultur, które pod tym względem zaczęły fascynować Europejczyków (hindusi, Indianie). Wcześniej tradycją było, że w przerwie sztuki w teatrze, aby ucieszyć gawiedź, spuszczano na linie, do gotującej się w garze wody, wijącego się w męczarniach kota i dla większości widzów było to przezabawne, pewnie nawet pozwalano to oglądać dzieciom. Od dwudziestego wieku zaczynają się pojawiać coraz częściej w literaturze takie postacie jak Łysek z pokładu Idy, czy Nasza Szkapa i jest to drastyczny zwrot w sztuce. Zauważ, że nawet masowe mordy, nie są już takie jak kiedyś, gdzie jeńców publicznie ścinano, ćwiartowano, czy palono żywcem. Teraz robi się to w ukryciu, szybko i w miarę bezboleśnie. Kiedyś słyszałem o pewnym mordzie jaki miał wykonać na rozkaz Berlina, hitlerowski oddział na dzieciach żydowskich i dowódca nie zgodził się, aby wykonali to młodzi niemieccy żołnierze, nakazując to Ukraińcom. To też taki odruch sumienia w obliczu zła. Także to nie kwestia ewolucji tylko rozwoju kultury. Od niedawna zaczytuję się w pracach Grandin Temple, głównie w jej dorobku w kwestii autyzmu. Znana ona jest także jako osoba, która "ucywilizowała" rzeźnie w Stanach Zjednoczonych. Jej celem zresztą, jak sama wspomina, nie tyle były kwestie moralne, co "skuteczniejsza eksterminacja" zwierząt. Po prostu wiele zwierząt zdychało w drodze na rzeź i to często w dużych męczarniach. Unowocześniła ona w ten sposób zagrody do przepędzania bydła, aby zwierzęta kierowały się w nich instynktami, które znają z natury. Podsumowując zmieniamy się pod wpływem świadomości cywilizacyjnej, gdzie okrucieństwo staramy się zminimalizować do zera. Dla ewolucji to za krótki okres, żeby to było możliwe. Jeśli ktoś wykazuje jakieś zdolności to wypadałoby wykazać, czy jest to zdolność odziedziczona. Na przykład świetnym przykładem jest dziedziczenie cech po rodzicach przez dzieci, które wychowuje na przykład rodzina adopcyjna. Nie wiem czy takie badania istnieją w kwestii "predyspozycji rzeźniczych". P.S. Jeśli masz jakieś pytania nie dotyczące kwestii wirusów, to zapraszam do wątku: https://www.nieprofesjonalisci.com/showt...hp?tid=130
2020-09-13, 12:50 PM
Znalezione w sieci i tlumaczone w translatorze:
"Covid-19 to NIESAMOWITY wirus. Kluczowe cechy: - wyleczył grypę, odrę, choroby serca, nowotwory i większość innych chorób oraz zniósł `` śmierć z przyczyn naturalnych '' ... - to inteligentny wirus, bardzo zjadliwy w parkach, siłowniach, kościołach i szkołach, na siłowni i na plażach ... - nie ma wpływu na tysiące pracowników, którzy pracują w Kmart, BigW, Target, Bunnings ... a zwłaszcza w sklepach monopolowych ... - wirus wydaje się atakować głównie firmy mam i taty oraz zakłady fryzjerskie, które zawsze mają znacznie mniej klientów przechodzących przez ich drzwi ... - wirus atakuje również nasz łańcuch pokarmowy, ponieważ zdołał zamknąć firmy pakujące mięso i zmusił rolników do odrzucenia zbiorów w rekordowym czasie ... (USA) - pracownicy budowlani i supermarkety mają naturalną odporność, ale oczywiście nadal musieliby zostać zaszczepieni ... - również mundury policyjne są lekarstwem na wirusa ... bez dystansu społecznego, nawet maski nie są potrzebne, o ile nosisz mundur policyjny ... - nie wpływa na dzieci, z wyjątkiem kilku, którzy to dostali ... tak samo ze zwierzętami ... - również nakładanie obowiązkowych masek z materiału, aby zapobiec zbyt dużej ilości tlenu w mózgach ludzi, oraz spryskiwanie plaż i ulic wybielaczem, a także rozpylanie chemicznych środków dezynfekujących z samolotów na gęsto zaludnione obszary, znane są z cudów dla płuc ludzi dotkniętych tym dziwnym wirus... - potrzebowalibyśmy miliony wentylatorów ... chyba że nagle nie będą nam potrzebne wentylatory ... - i musimy przejąć wszystkie prywatne szpitale, aby były otwarte wyłącznie dla lawiny ofiar wirusów i lawiny filmów TikTok przez zapracowanych lekarzy-bohaterów i pielęgniarki ... - sklasyfikowany jako `` niewidzialny wróg '', którego nigdy nie można ostatecznie pokonać i zawsze czai się w cieniu, podobnie jak wojna z terrorem ... - on też kocha Nowy Jork - naprawdę kosmopolityczny wirus ... - istnieje szczep celebrytów i wysoce zabójczy szczep wirusa ... - jeszcze bardziej niesamowite, w Szwecji można przytulać swoje wnuki, ale odmiana brytyjska zabrania tego ... - w samych Indiach zabójczy wirus zdołał zamknąć w domach 1,3 miliarda ludzi na czas nieokreślony, po zdziesiątkowaniu 1000 z nich, w ciągu zaledwie kilku krótkich miesięcy ... - każda utrata życia spowodowana tym wirusem jest tragiczna ... jednak zmuszenie 150-500 milionów ludzi na całym świecie do głodu jest ceną konieczną do zapłacenia ... - eksperci zwrócili uwagę, że tego sezonowego wirusa można łatwo pokonać przez wieczne zniesienie rodzin, prywatność jednostki, niemożliwe do wyśledzenia pieniądze w gotówce i wszystkie małe niezależne gospodarstwa i firmy ... - wszyscy możemy już to mieć, ale mimo że bezobjawowo, nadal możemy zarażać ludzi i dać wynik negatywny ... lub wynik pozytywny ... a nasze przeciwciała mogą, ale nie muszą, dać odporność ... - tylko mocno finansowana przez rząd, pospiesznie testowana i obowiązkowa szczepionka może nas uratować, wstrzykując ją co roku 7 miliardom ludzi przeciwko stale mutującemu wirusowi, którego szczególny szczep ma długą historię ... - również uważaj, aby nie rozpowszechniać fałszywych wiadomości lub niebezpiecznych dezinformacji w Internecie na temat tego wirusa ... upewnij się, że zostawisz to profesjonalistom z CBC, CTV, Global i reszty wiarygodnych dziennikarzy głównego nurtu na całym świecie." Jeszcze dorzuce ciekawy cytat: "Doctors need three qualifications: to be able to lie and not get caught, to pretend to be honest, and to cause death without guilt" Jean Froissart 1337-1405
2020-09-14, 02:44 PM
(2020-09-13, 12:50 PM)Piotr napisał(a): Znalezione w sieci i tlumaczone w translatorze: A to się chyba bardziej nadaje do tego topika: https://www.nieprofesjonalisci.com/showt...hp?tid=192
2020-09-15, 10:48 PM
Za młodziaka lubiłem czytać fantastykę „naukową”. W jednej z książek (chyba coś z Kira Bułyczowa) była przedstawiona ewolucja, która następowała w przyspieszonym, obserwowalnym tempie. Fajnie się to nawet czytało.
Trochę podobne odczucia mam jak czytam to co piszą wierzący w ewolucję. Fajnie się czyta, ale w realu, jak wyciągamy wnioski z tego co łatwo można zaobserwować, to wszystko wskazuje że tak nie jest. Wszystko co materialne idzie bez serwisowania wyraźnie w stronę destrukcji a nie rozwoju. Jeśli powstaje coś nowego lepszego, to jest w przytłaczającej większości (jeśli nie wyłącznie) efektem działania czyjegoś intelektu i wykonania. Pierdyliardy lat byłyby w takiej sytuacji, bardziej argumentem przeciwko ewolucji niż za. Stosunek liczby pojawiania się samoczynnych zmian negatywnych/destrukcyjnych do takich, które można by uznać za coś pozytywnego, jest tak korzystny dla destrukcji, że z prostej logiki wynika, w którą stronę zmierzają takie zmiany. Gdyby Bóg nie wklepał w kod organizmów żywych, przydatnych ograniczeń to byłoby jeszcze znacznie gorzej. (imo) Co do wirusów to nie wiem po co miałyby być. Biblia o tym nie mówi. Można tylko gdybać. Więc pogdybam W przesadnie sterylnych warunkach tracimy odporność. Jak jest zbyt komfortowo to znacznie łatwiej o lenistwo Organizm gdy nie musi bronić się przed negatywnymi bodźcami to jest bardziej podatny na infekcje, alergie itp. Trudniej sprostać zmianom. W idealnym środowisku miałoby więc sens umieścić w środowisku jakieś bodźce, które nie pozwalają by system odpornościowy zanikł lub „popadł w lenistwo”. Dziecko które nie jest wychowywane w przesadnie sterylnych warunkach jak zje cukierka z ziemi to raczej nic mu się nie stanie. Jak wiejski Burek zje kość, którą skitrał parę tygodni wcześniej to też mu nic nie będzie. Jeśli system odpornościowy - na skutek zbyt komfortowych warunków - nie wytworzył się, lub działa źle, to zjedzenie czegoś brudnego lub nadpsutego dobrze się nie skończy. Wydaje mi się, że Bóg przewidział też to, że trzeba też przygotować nas chociaż na niektóre sytuacje będące wynikiem ludzkiej chciwości i głupoty. Gdy jest okazja zarobić, poczuć się lepiej, wyręczyć się kimś itp, to często niestety przestaje się liczyć dobro bliźniego. Wynika to najogólniej mówiąc głównie z braku odpowiedzialności. Odpowiedzialności przed kimś kto jest dla nas ważny lub kto nas z tego rozliczy. Paradoksalnie bardziej odpowiedzialny jest często ktoś, kto nie wierzy w Boga. Nie boi się, że Bóg go kiedyś rozliczy, bo w Boga nie wierzy, ale czuje np odpowiedzialność wobec systemu wartości lub innych ludzi. Żyjących teraz, albo w przyszłości. Przyjmujemy w pokarmach i w powietrzu tyle różnego rodzaju trucizn i śmieci, że gdyby Bóg nas na to nie przygotował to byśmy najzwyczajniej dawno już tego nie przeżyli. (imo). Nie wiem, gdybam. Niestety co jakiś czas - na skutek ludzkiej głupoty albo celowego działania - coś co nie jest groźne w określonych warunkach, zostaje rozniesiona po świecie i zbiera krwawe żniwo. Jak po drodze się coś zmieni, to też nic fajnego z tego raczej nie wyjdzie. Przy okazji pokazuje też w którą stronę idą mutacje. Taki prztyczek w nos dla wyznawców „fantastyki naukowej” wierzących w to, że niekontrolowane mutacje to jednak coś fajnego.
2020-09-16, 02:36 AM
(2020-09-15, 10:48 PM)Daniel napisał(a): Za młodziaka lubiłem czytać fantastykę „naukową”. W jednej z książek (chyba coś z Kira Bułyczowa) była przedstawiona ewolucja, która następowała w przyspieszonym, obserwowalnym tempie. Fajnie się to nawet czytało. Nigdy żaden poważny Ewolucjonista nie był zwolennikiem szybkiej ewolucji. Nie wiem naprawdę skąd te porównanie. Osobiście teorię szybkiej ewolucji słyszałem tylko z ust Kena Hama na potwierdzenie Potopu. To tak nawiasem. W gruncie rzeczy zgodzę się z tobą w kwestii postępującej destrukcji świata materialnego. Kosmos tak jak my przemija i przemija też materia. Problem w tym, że ewolucja gatunków to też w gruncie rzeczy przemijanie. Tu nie chodzi o powstawanie czegoś nowego, bo nowe nie oznacza jeszcze nowego gatunku. Nowy gatunek powstaje wtedy, gdy organizm staje się lepiej przystosowany do danego środowiska, a to raczej dla niego jest wadą, bo jednocześnie staje się on gorzej dostosowany do wszystkich innych środowisk. W zasadzie więc ewolucja gatunków oznacza ich destrukcję. (2020-09-15, 10:48 PM)Daniel napisał(a): Co do wirusów to nie wiem po co miałyby być. Biblia o tym nie mówi. Można tylko gdybać. Paradoksem jest to, że większość wirusów to bakteriofagi, czyli bytują głównie na bakteriach. Zabijają więc sporą liczbę niebezpiecznych drobnoustrojów, które mogą nas zaatakować. Natomiast w przeciwieństwie do bakterii, wirusy nie potrafią przeżyć długo poza organizmem nosiciela, ponieważ są wyspecjalizowane w atakowaniu konkretnych komórek organizmu. Brak metabolizmu, z czym nie mają problemu bakterie, nie pozwala im rozwijać się w innym środowisku. Najskuteczniejszym sposobem na dostanie się do innego organizmu, jest bezpośredni kontakt, a najskuteczniejszą obroną, niestety, sterylność. (2020-09-15, 10:48 PM)Daniel napisał(a): Wydaje mi się, że Bóg przewidział też to, że trzeba też przygotować nas chociaż na niektóre sytuacje będące wynikiem ludzkiej chciwości i głupoty. I dlatego większość wirusów atakujących człowieka szczególnie naraża dzieci. (2020-09-15, 10:48 PM)Daniel napisał(a): Paradoksalnie bardziej odpowiedzialny jest często ktoś, kto nie wierzy w Boga. Nie boi się, że Bóg go kiedyś rozliczy, bo w Boga nie wierzy, ale czuje np odpowiedzialność wobec systemu wartości lub innych ludzi. Żyjących teraz, albo w przyszłości. Albo prościej - może inni ludzie są po prostu systemem wartości. (2020-09-15, 10:48 PM)Daniel napisał(a): Przyjmujemy w pokarmach i w powietrzu tyle różnego rodzaju trucizn i śmieci, że gdyby Bóg nas na to nie przygotował to byśmy najzwyczajniej dawno już tego nie przeżyli. (imo). Czyli ci, którzy tego jednak nie przeżyli to ci, których Bóg nie przygotował? (2020-09-15, 10:48 PM)Daniel napisał(a): Niestety co jakiś czas - na skutek ludzkiej głupoty albo celowego działania - coś co nie jest groźne w określonych warunkach, zostaje rozniesiona po świecie i zbiera krwawe żniwo. No czyli jednak nie wszystkich przygotował. (2020-09-15, 10:48 PM)Daniel napisał(a): Przy okazji pokazuje też w którą stronę idą mutacje. Z założenia wszystkie mutacje są niekontrolowane. Ewolucja polega na selekcji tych, które uzna słuszne, ale musi wybierać z losowej puli. |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości