Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytania o ewolucję
(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Liczenie na to, że potrafimy je wszystkie zrozumieć i opisać tłumacząc je dodatkowo jeszcze jakoś nie uwzględniając działania Boga byłoby - ujmę to możliwie jak najdelikatniej by nie używać słowa, którego słusznie nie lubi w takich sytuacjach Gerald Smile - naiwne.
Ale nie można wymagać od kogoś, kto co prawda dopuszcza istnienie jakieś mocy czy czegoś, ale tylko dopuszcza taką możliwość, a nie w nią wierzy, że będzie brał pod uwagę cuda czy możliwości Boga do czynienia cudów.
To jest niefalsyfikowalne i w związku z tym dla ludzi opierających się na nauce nie do przyjęcia.

Bo, żeby sprawdzić czy potop się odbył czy nie, to trzaby Boga poprosić o drugi, kto chętny rączki w góręBig Grin
Ponieważ naukowcy nie są w stanie tego stwierdzić, jako, że możliwości na odtworzenie nie mają
I dobrze
Więc...wszystko pozostaje w kwestii wiary lub niewiary
I też dobrze

P.S. Naprawdę musimy określać, jakie są poglądy naszych rozmówców?
Dla jednych naiwnym jest nie branie pod uwagę mocy Boga, dla drugich naiwnym jest w ogóle wierzyć w Boga.
Kto jest bardziej naiwny? Czy taka ocena jest w ogóle zasadna i po co w ogóle tak oceniać?
(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Skoro uważasz, że potop „musiał być cudem” to dlaczego próbujesz podważać to w sposób „naukowy”?
W taki niekonsekwentny sposób nie podważysz ani tego, że był potop, ani tego że krzak płonął, ani tego że Jezus wskrzeszał i potem sam został wskrzeszony.
Cuda to cuda. Nieuwzględnianie w takiej sytuacji Boga jest...
Jakiego to słowa miałem nie używać? Smile

Zasadniczy problem takiego rozumowania jest taki, że jeśli uznamy, że żyjemy w świecie rządzonym przez cuda, to będzie to oznaczało, że żyjemy w świecie nierealnym, nie dającym się badać za pomocą naturalistycznych metod. Dla mnie więc, jeśli wolisz żyć w takim boskim matriksie, to proszę bardzo, ale nie chodź w takim razie do lekarza, żeby cię pozszywał, tylko się pomódl o to do swojego boga.

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Hm...wniosków można by z historii Noego wyciągnąć znacznie więcej, ale warto by podejść do tego chociaż w taki sposób, że Bóg mówi Noemu: „Zrób tak i tak i o resztę się nie martw. Resztę informacji dostaniesz jak wylądujesz”. Wygląda na to że Noe zaufał, zrobił swoje i nie przejmował się tym gdzie podzieję się woda z potopu. Nie zawiódł się.
Konkretna lekcja zaufania.

Jak już wspomniałem wcześniej: Jeśli tu się coś przytnie, tu się coś zignoruje, a tu się coś nadinterpretuje to i Main Kampf może być podręcznikiem etyki. Na razie to jednak ta historia o Noe jest jednoznaczna: "Jeśli nie będziesz mnie słuchał to cię zabiję jak i innych". Jestem pewien, że gdyby w roli Boga występował tam Szatan to już wtedy ten sam czyn byłby w twoich oczach inaczej traktowany.

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Już w samych rowach oceanicznych jest chyba „trochę” więcej wody niż pokazuje ta kropka, którą widać na ilustracji którą wkleiłeś?
Nie uważasz, że uczciwie byłoby o tym wspomnieć?

Nie jest tam więcej wody, po prostu nie potrafisz przeliczyć poprawnie powierzchni figur geometrycznych. Ignorujesz tu zresztą dowody jakie ci podałem w poście #298, które przeczą takim gwałtownym zmianom.

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Zasolenie oceanów może być np wynikiem właśnie tego, że sól dostała się do nich z wnętrza Ziemi dopiero podczas ogarniania przez Boga sytuacji z nadmiarem wody po potopie. Mogła być jednym z elementów, których użył Bóg by wpłynąć w regulujący sposób choćby na to by np nie nastąpiła w jakimś jednym momencie nadprodukcja dwutlenku węgla. Albo czegoś jeszcze tam innego potrzebnego do życia, ale tylko w jakichś określonych ilościach.
Takich mechanizmów regulujących Boży plan po zrestartowaniu systemu mogło być więcej.

Sól jest składnikiem skał i gleby, jest z tych miejsc wypłukiwana do oceanu, a nie przedostaje się z wnętrza ziemi. Gdyby tak było zasolenie oceanów rosłoby. Niestety ponieważ mamy ruchy oceanów część soli zostaje zamknięta wewnątrz lądu (przykład: Morze Martwe), dzięki czemu możliwa jest regulacja ilości soli pomiędzy oceanami i lądem. Ty proponujesz wręcz niesamowity scenariusz, bo twierdzisz, że na początku morza nie były słone, a potem Bóg nagle zbombardował wszystkie istoty morskie słonym wylewem. Żadne stworzenie słodkowodne nie przetrwałoby takiej gwałtownej zmiany. Natomiast nie może istnieć woda w powietrzu zawierająca sól (jest to wiedza ze szkoły podstawowej). Taki potop z nieba, jak to już wspominał Mateusz zmieniłby całkowicie proporcje zasolenia wody i wtedy także zwierzęta morskie zginęły. Pytasz mnie więc skąd wiem jakie były warunki przed potopem? Takie same, bo niemożliwa jest tak szybka ewolucja zwierząt.

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Wody, która spadła w postaci deszczu podczas potopu też musiało być znacznie więcej niż pokazuje kropla na ilustracji którą zamieściłeś. Wg Rodzaju Bóg oddzielił wody od wód i część z nich umieścił ponad niebem. (1:6-8).

O to się właśnie pytałem: gdzie ta woda znikła, bo chyba nie powiesz mi, że poleciała w kosmos?

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Dlaczego dla Noego czymś nowym była tęcza? Przecież to bardzo częste obecnie zjawisko.

Czytałem ten tekst wielokrotnie zanim zacząłem się wypowiadać w tym wątku, nigdzie w Biblii nie pisze, że Noe po raz pierwszy zobaczył tęczę po Potopie. A nawet jakbyś próbował to tak tłumaczyć, to fakt, że jakiś człowiek żyjący całe życie na pustyni, zobaczył nagle tęcze podczas wycieczki do Turcji, nie tłumaczy wcale, że ta tęcza nie pokazywała się wcześniej wielokrotnie w Turcji, pomimo że na pustyni było o nią ciężko. No i nie będę nawet wspominał, że tekście Biblii nie pisze wcale, że to była tęcza Smile

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Możemy gdybać, ale warunki znacznie odbiegały od tych które mamy obecnie. Tłumaczyłoby to np znajdowanie w warunkach polarnych różnych ciepłolubnych zwierzaków lub śladów życia człowieka w miejscach gdzie obecne warunki to uniemożliwiają.

Można więcej na ten temat?

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): W takiej sytuacji w łeb bierze też kalibracja wielu metod datowania opierająca się na współczesnych warunkach.

Co ma do tego kalibracja metod datowania. Czy wprowadzenie anomalii do praw natury nie spowodowałby właśnie rozkalibrowanie się metod?

(2018-08-16, 10:47 PM)Daniel napisał(a): Próbując zrozumieć/opisać/podważyć potop i upierając się, że wtedy było dokładnie wszystko jak teraz to trochę tak jak nie doświadczywszy nigdy wcześniej zimy gadać/starać się zrozumieć/potwierdzić/zanegować jak to jest podczas śnieżnej zimy upierając się jednocześnie przy tym, że temperatura musi być wtedy mocno dodatnia.
Projekt Ziemia wymagał wielu skomplikowanych procesów i zmian. Przed potopem wiele rzeczy mogło wyglądać zupełnie inaczej.
Liczenie na to, że potrafimy je wszystkie zrozumieć i opisać tłumacząc je dodatkowo jeszcze jakoś nie uwzględniając działania Boga byłoby - ujmę to możliwie jak najdelikatniej by nie używać słowa, którego słusznie nie lubi w takich sytuacjach Gerald Smile - naiwne.

Problem z projektem Ziemia 2 jest taki, że oczywiście można przewrócić świat na głowie, można zmienić warunki klimatyczne, ale wprowadzenie do takiego ekosystemu zwierząt, które żyły w innych warunkach jest niemożliwe. I na tym się opieram, że mam do dyspozycji genetykę zwierząt, która pokazuje, że nie mogą się odbyć takie gwałtowne zmiany, bez dużej selekcji genów.
@Konq
„Zasadniczy problem takiego rozumowania jest taki, że jeśli uznamy, że żyjemy w świecie rządzonym przez cuda, to będzie to oznaczało, że żyjemy w świecie nierealnym, nie dającym się badać za pomocą naturalistycznych metod. Dla mnie więc, jeśli wolisz żyć w takim boskim matriksie, to proszę bardzo, ale nie chodź w takim razie do lekarza, żeby cię pozszywał, tylko się pomódl o to do swojego boga.”

Rzeczywistość nie jest tylko czarna albo tylko biała. Skrajności są zazwyczaj - delikatnie mówiąc - nierozsądne. Pomiędzy skrajnym przypisywaniem Bogu ingerencji w KAŻDĄ sytuację i proces, który się dzieje na Ziemi a poglądem, że wszystko dzieje się samo i przez pierdyliardy lat się samoczynnie zmienia, rozwija i reguluje bez żadnej ingerencji z zewnątrz jest miejsce na rozsądne podejście do tematu.
Akwarysta nie kontroluje każdej chwili życia każdej ryby w urządzonym przez siebie akwarium. Kontroluje to luźno z góry dbając o ogólne warunki. Wtrąca się w życie swoich gosci głównie w chwilach gdy wpadnie mu do głowy by przemeblować akwarium lub zmienić wodę. Poza tymi momentami przygląda się swoim podopiecznym, niektórych polubi i poprawi im warunki a innych postanowi odłowić. Jak np zapewni małym rybkom warunki w których będą mogły swobodnie unikać niebezpieczeństwa, to może nie mieć cierpliwości by ileś razy bronić jakiegoś upierdliwego osobnika, który uparcie pcha się w tarapaty.
Z drugiej strony SAMOSIE też niewiele się w akwarium pozytywnego zrobi. Ewentualnie w  jakiejś mikroskali.
Wiara w skrajnie nadopiekuńczego Boga który ciągle cuduje jest podobnie „rozsądna” jak wiara w Przypadek i Samosię pomnożone o pierdyliardy lat.
————-
„Nie jest tam więcej wody, po prostu nie potrafisz przeliczyć poprawnie powierzchni figur geometrycznych. Ignorujesz tu zresztą dowody jakie ci podałem w poście #298, które przeczą takim gwałtownym zmianom.”

Smile Jakiej  powierzchni figury geometrycznej nie potrafię obliczyć? Na pewno wielu nie potrafię, ale wydaje mi się, że w tym miejscu to akurat do wyporności/pojemności pijesz? Nie przeżywaj już tego. Mogłeś się pomylić, każdemu się zdarza. Ja już o tym zapominam i jak nie będziesz sadził złośliwości to nie będę Ci przecież pomyłki wypominał. Więc nie wracaj do tego.
Wracając do tematu to info z #298 odnosi się do jakiejś mojej konkretnej wypowiedzi? Miałem wrażenie, że napisałeś to „tak o”, bo nie twierdzę przecież  by po potopie nastąpiły jakieś wielkie przemieszczenia kontynentów. Mogło Ci się pomylić z jakimś zarzutem kreacjonistów? Wspominałem o tym, że stosunkowo drobna ingerencja Boga w korektę głębin oceanów (pogłębienie, rowy oceaniczne itp) wystarczyłaby by ulokować tam nadmiar wody którą była pokryta Ziemia w wyniku potopu. Kontynenty nie musiały też w jakiś znaczący sposób zmieniać swojej szerokości geograficznej by zrobić na naszej planecie miejsce na wodę.
Jeśli chcesz to lepiej zrozumieć to  proponuję proste doświadczenie wymagające niewielu środków i szczypty wyobraźni.
Zrób model kuli ziemskiej choćby z plasteliny lub z ciasta. Narysuj jakieś kontynenty albo (jeśli chcesz być bardziej dokładny) wbij w to jakieś twardsze fragmenty (w przypadku ciasta polecam jakąś pyszną kruszonkę) imitujące płyty tektoniczne. Przyjżyj się temu. Jak nie będą zbytnio wystawały to stosunkowo niewiele wody jest potrzebne by taką kulę pokryć wodą tak jak podczas potopu.
Gdy zrobisz teraz wgłębienia pomiędzy płytami to oddalą się one od środka kuli i najwyżej położone ich szczyty wyjdą z wody.
Dodatkowo część wody spłynie do wgłębień które zrobiłeś i odsłoni dodatkowo część fragmentów płyty. Wodę musisz sobie niestety wyobrazić, bo ani kula plasteliny ani kula ciasta nie utrzyma jej na sobie. Ewentualnie użyj jakiegoś innego koloru plasteliny/ciasta do przykrycia swojej kuli, albo zrób wycinek Ziemi z podobny sposób w jakimś naczyniu. Zalej to wodą by szczyty
nie wystawały i zobacz jak niewiele wgłębień trzeba zrobić by 30% lądu „wyszło” na powierzchnię.

Przed potopem powierzchnia lądu wystającego z wody była przypuszczalnie znacznie większa. Teraz stanowi ona tylko ok 30% powierzchni Ziemi. Obszary przykryte wodą magazynują więc wodę wystarczającą w zupełności do zakrycia naszej planety.
—————
„Sól jest składnikiem skał i gleby, jest z tych miejsc wypłukiwana do oceanu, a nie przedostaje się z wnętrza ziemi. Gdyby tak było zasolenie oceanów rosłoby. Niestety ponieważ mamy ruchy oceanów część soli zostaje zamknięta wewnątrz lądu (przykład: Morze Martwe), dzięki czemu możliwa jest regulacja ilości soli pomiędzy oceanami i lądem. Ty proponujesz wręcz niesamowity scenariusz, bo twierdzisz, że na początku morza nie były słone, a potem Bóg nagle zbombardował wszystkie istoty morskie słonym wylewem. Żadne stworzenie słodkowodne nie przetrwałoby takiej gwałtownej zmiany. Natomiast nie może istnieć woda w powietrzu zawierająca sól (jest to wiedza ze szkoły podstawowej). Taki potop z nieba, jak to już wspominał Mateusz zmieniłby całkowicie proporcje zasolenia wody i wtedy także zwierzęta morskie zginęły. Pytasz mnie więc skąd wiem jakie były warunki przed potopem? Takie same, bo niemożliwa jest tak szybka ewolucja zwierząt.”

Konq, trudno zakładać by deszcz był słony. Jeśli chodzi o Morze Martwe to w Rodzaju 19 rozdziale jest coś na temat powstania. Nie potrafię tego w „naukowy” sposób potwierdzić więc może nie mieć sensu podejmowanie na ten temat dyskusji. Ja w wersję opisaną przez Biblię wierzę choć nie rozumiem jak to Bóg Jehowa dokładnie to zrobił. Ty wierzysz, że taka ilość soli utrudniająca życie na tym akurat obszarze została wypłukana ze skał i jest wynikiem osuszania większego morza. Każdy z nas  i w tej kwestii wierzy trochę inaczej.

Na temat zasolenia dużo by gadać, ale skoro chcesz podejść do tego „naukowo” to nie wplataj do tego proszę niesprawdzonych teorii.
Pierwszy lepszy artykuł z wiki podaje, że
„Zasolenie wody morskiej zasadniczo różni się od zasolenia wód śródlądowych” a „woda wszystkich oceanów i mórz otwartych zawiera takie same sole, będące w takim samym stosunku procentowym, a różni się między sobą jedynie stężeniem, czyli stosunkiem ilości wszystkich soli do ilości wody”.
Potem jeszcze możemy przeczytać:
„Obecnie panuje pogląd, że oceany zostały zasolone w zamierzchłej przeszłości solami wydobywającymi się z wnętrza ziemi i na przestrzeni dziejów ich zasolenie zmieniało się tylko nieznacznie.”
Nie myl więc jakiegoś lokalnego zasolenia śródlądowego z tym jakie występuje w oceanach, które równie dobrze mogły zostać zasolone dopiero po tym albo przy tym jak Bóg „upychał” wodę z potopu.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zasolenie
———————
„O to się właśnie pytałem: gdzie ta woda znikła, bo chyba nie powiesz mi, że poleciała w kosmos?”

Przypominam, że ok 70% powierzchni Ziemi pokrywa woda. Średnia głębokość mórz i oceanów jest znacznie większa niż wysokość lądów wystających znad powierzchni wody.
——————-
„Co ma do tego kalibracja metod datowania. Czy wprowadzenie anomalii do praw natury nie spowodowałby właśnie rozkalibrowanie się metod?”

Kalibracja wielu metod datowania opiera się na pewnych założeniach sprawdzających się w znanych warunkach. Jednak nieuwzględnienie już jakiejś lokalnej anomalii wpływającej na dokładność pomiarów jaką był np wybuch wulkanu może powodować przekłamania.
Nieznajomość i nieuwzględnianie dokładnych warunków jakie były przed ogólnoziemskim potopem i w trakcie potopu do kalibracji takiej metody stawiać może ją w tym samym szeregu co jakieś wróżenie z fusów. Więc powodzenia z takim „naukowym” podejściem.
——————-
„Problem z projektem Ziemia 2 jest taki, że oczywiście można przewrócić świat na głowie, można zmienić warunki klimatyczne, ale wprowadzenie do takiego ekosystemu zwierząt, które żyły w innych warunkach jest niemożliwe. I na tym się opieram, że mam do dyspozycji genetykę zwierząt, która pokazuje, że nie mogą się odbyć takie gwałtowne zmiany, bez dużej selekcji genów.”

Też się zgadzam, że ewolucja by sobie z tym nie poradziła. Smile
Ale czy rozsądne jest zakładanie, że ktoś kto stworzył od podstaw zwierzaka może sobie nie poradzić z jakąś drobną modyfikacją?
Konq fajnie, że wspominasz o genetyce.
W czasach Darwina który naoglądał się dziobów ptaków, metody badawcze opierały się w znacznie większej mierze na obserwacji. W takich warunkach teorię mówiącą o tym, że bez pierdyliardów lat coś tam się nie da, albo tylko w taki sposób się da, można było jeszcze uznać za jakieś w miarę sensowne - choć mocno kulejące -  wytłumaczenie będące alternatywą dla Stwórcy.
Zarzucać jednak obecnie Stwórcy Programiście - twórcy niewyobrażalnie skomplikowanego, świetnie działającego kodu (który to dopiero nieśmiało próbują zrozumieć ludzie), że nie potrafi dokonać w nim jakiejś śmiesznie prostej modyfikacji przygotowującej zwierzaka do nowych warunków jest...
Konq, zastanów się czy to nie jest aroganckie? Mądre to?
Dla Boga byłoby to przecież znacznie prostsze niż przerobienie programu pisanego pod Windows i odpalenie go na jakimś iOSie.
Da się?
Cytat:Rzeczywistość nie jest tylko czarna albo tylko biała

Ale logika niestety jest tylko czarna i biała.

Jeżeli każde miejsce, gdzie moja teoria się nie zgadza z obserwacją, będę bronił przez "widocznie Bóg znalazł sposób i tak zrobił"... no to mogę wierzyć w dowolną bzdurę, jaką sobie wymyślę.

Np. krasnoludki. Krasnoludki nie mogły istnieć? No to widocznie wszechmocny Bóg tak zmienił warunki, że mogły. Mógł? Mógł. I taki argument będę teraz sobie stosował w temacie "10 argumentów, że nie było krasnoludków" Tongue

Takie podejście po prostu rozwala jakąkolwiek podstawę do racjonalnej dyskusji.

Jeśli tak stawiasz sprawę, to nawet teoretycznie nie może istnieć argument, który cię przekona. Bo jeśli nawet ci pokażemy ze 100% pewnością, że coś jest absolutnie niemożliwe... to możesz zawsze odpowiedzieć "widocznie Bóg zrobił, że było możliwe".
(2018-08-20, 06:24 PM)mateusz napisał(a):
Cytat:Rzeczywistość nie jest tylko czarna albo tylko biała

Ale logika niestety jest tylko czarna i biała.

Jeśli tak stawiasz sprawę, to nawet teoretycznie nie może istnieć argument, który cię przekona. Bo jeśli nawet ci pokażemy ze 100% pewnością, że coś jest absolutnie niemożliwe... to możesz zawsze odpowiedzieć "widocznie Bóg zrobił, że było możliwe".
Dobrze jest opierać się na logice i racjonalności. Bardzo dobrze.
Ale jeszcze lepiej ich nie przeceniać i brać pod uwagę różne opcje, a jeszcze lepiej brać pod uwagę to, że jeszcze bardzo mało wiemy, tak mało, że zdaje się to być kroplą w morzu potrzeb.
Ponieważ to co dzisiaj wydaje się logiczne i racjonalne za 200 lat może już takie się nie wydawać, a nawet może już takie nie być. Kto wie?
Czy 300 lat temu uważano by za logiczne i racjonalne, że kilka ton metalu lata se na wysokości kilku kilometrów, że w ogóle kilka czy kilkanaście czy kilkaset ton lata lata se nad nami w najlepsze?
Przecież to nielogiczne i nieracjonalne. Metal nie lata. A jednak udowodniono, że latać se może i to, co zdawało się być na 100% niemożliwe okazało się możliwe, dzięki nauce.
Czy ludzie są "wszech"? A jednak ludziom udało się ileś tam rzeczy, które ich przodkom wydawały się niemożliwe.

A wierzący w Boga uznają Boga za wszech bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Co w skrócie oznacza, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, a to by oznaczało, jeśli można tak powiedzieć, bo jest Duchem, że Bóg ma w dupie naszą opinię na temat możliwości i niemożliwości. Niemożliwe? Oj, powiedziałbym, że to na 100% pewne, jak śmierć i podatki

Kto powiedział, że za ileś tam lat, np.: nie da się tak "uzbroić" Ziemi by przenieść ją w inne miejsce w galaktyce?
Niemożliwe, nielogiczne, nieracjonalne?
A kto się założy? Cool
Jest różnica między czymś niemożliwym na razie, bo nie mamy do tego technologii, a czymś niemożliwym w ogóle, bo prawa fizyki na to nie pozwalają.

Cytat: A wierzący w Boga uznają Boga za wszech bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Co w skrócie oznacza, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, a to by oznaczało, jeśli można tak powiedzieć, bo jest Duchem, że Bóg ma w dupie naszą opinię na temat możliwości i niemożliwości. Niemożliwe? Oj, powiedziałbym, że to na 100% pewne, jak śmierć i podatki

No i właśnie wtedy się już nie da sensownie dyskutować... bo każdy argument przeciw można zbyć przez "widocznie Bóg tak zrobił, że się dało".

I to niezależnie czy wierzysz w globalny potop, krasnoludki, legendę o św. Kindze, czy 28 tys. lat panowania króla Alulima.

Możesz sobie wybrać jakikolwiek zestaw wierzeń i zawsze będziesz go w stanie obronić przez "Bóg tak zrobił, że się dało".
Hm, czy teorię ewolucji można uznać za logiczną?
Albo chociaż prawdopodobną?
Już samo założenie że samoczynnie, bez projektu i konstruktora powstaje coś skomplikowanego logiczne raczej nie jest.
Logiczne jest, że Stwórca życia, „praw nieba i Ziemi” (Jeremiasza 33:25) ma nad nimi władzę, potrafi je modyfikować i z nich korzystać.

Poniżej link do ciekawego artykułu na temat datowania metodą radiowęglową. Jest tam kilka nawiązań do potopu.
https://innemedium.pl/wiadomosc/czy-dato...eglowe-mit
(2018-08-21, 09:21 AM)mateusz napisał(a): Jest różnica między czymś niemożliwym na razie, bo nie mamy do tego technologii, a czymś niemożliwym w ogóle, bo prawa fizyki na to nie pozwalają.

Cytat: A wierzący w Boga uznają Boga za wszech bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Co w skrócie oznacza, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, a to by oznaczało, jeśli można tak powiedzieć, bo jest Duchem, że Bóg ma w dupie naszą opinię na temat możliwości i niemożliwości. Niemożliwe? Oj, powiedziałbym, że to na 100% pewne, jak śmierć i podatki

No i właśnie wtedy się już nie da sensownie dyskutować... bo każdy argument przeciw można zbyć przez "widocznie Bóg tak zrobił, że się dało".

I to niezależnie czy wierzysz w globalny potop, krasnoludki, legendę o św. Kindze, czy 28 tys. lat panowania króla Alulima.

Możesz sobie wybrać jakikolwiek zestaw wierzeń i zawsze będziesz go w stanie obronić przez "Bóg tak zrobił, że się dało".

No i dlatego ja nie dyskutuję na takie tematy bo kompletnie nie widzę sensu takiej dyskusji, choć może być ze wszech miar ciekawa.
Stwierdzam fakt, że według Biblii Bóg jest ponad to co sobie, póki co, możemy wyobrazić, więc....

Cytat:Jest różnica między czymś niemożliwym na razie, bo nie mamy do tego technologii, a czymś niemożliwym w ogóle, bo prawa fizyki na to nie pozwalają.
I skąd ta pewność na co prawa fizyki pozwalają, a na co nie pozwalają?
(2018-08-21, 11:22 AM)Daniel napisał(a): Hm, czy teorię ewolucji można uznać za logiczną?
Albo chociaż prawdopodobną?
Już samo założenie że samoczynnie, bez projektu i konstruktora powstaje coś skomplikowanego logiczne raczej nie jest.
Logiczne jest, że Stwórca życia, „praw nieba i Ziemi” (Jeremiasza 33:25) ma nad nimi władzę, potrafi je modyfikować i z nich korzystać.

Poniżej link do ciekawego artykułu na temat datowania metodą radiowęglową. Jest tam kilka nawiązań do potopu.
https://innemedium.pl/wiadomosc/czy-dato...eglowe-mit

Czy nazywanie hipotezy abiogenezy teorią ewolucji jest logiczne, przecież to dwa przeciwne sobie procesy? Sam popadasz w skrajności, a komuś je wytykasz. Najpierw właściwie zdefiniuj to o co ci chodzi, a potem oczekuj odpowiedzi.

Co do artykułu to nawet żal się na jego temat wypowiadać. Węgiel c14 rozpada się wewnątrz organizmu po śmierci i nie jest ważne ile go było w tej chwili w atmosferze, bo organizm przestaje go z chwilą śmierci z tej atmosfery wchłaniać. W trakcie rozpadu C14 powstaje z niego C12 i C13, które nie są wchłaniane przez organizm, co oznacza, że ich obecność w organizmie podyktowana jest właśnie kwestią rozpadu C14. Proste? Bo widzę, że autor artykułu jakoś tego nie może pojąć, że mierzy się stosunek ilości tych izotopów, a nie ich ilość.

(2018-08-21, 04:31 PM)Gerald napisał(a):
Cytat:Jest różnica między czymś niemożliwym na razie, bo nie mamy do tego technologii, a czymś niemożliwym w ogóle, bo prawa fizyki na to nie pozwalają.
I skąd ta pewność na co prawa fizyki pozwalają, a na co nie pozwalają?

Zakładam, że z obserwacji naukowych. Jeśli procesy się powtarzają w odpowiednich warunkach, to znaczy że pozwala na to jakieś prawo.
Daniel napisał(a):Już samo założenie że samoczynnie, bez projektu i konstruktora powstaje coś skomplikowanego logiczne raczej nie jest.

Wiesz co, ja akurat w praktyce trochę czasu zajmowałem się algorytmami genetycznymi. Tam programista zadaje pewne warunki początkowe oraz metodę oceny rozwiązania. A dalej wszystko się dzieje samoczynnie, metodą ewolucyjną, i efekty końcowe mogą zaskoczyć programistę.

Także dla mnie to codzienność, że drogą losowych zmian i selekcji powstają skomplikowane rozwiązania, na które sam bym nie wpadł.

A jak się już rozumie, jak działa ewolucja, to tego typu procesy zaczyna się zauważać w wielu miejscach. Myślisz, że języki ktoś zaprojektował? Smile O ile nie mówisz w quenya albo esperanto to raczej nie...

Cytat:https://innemedium.pl/wiadomosc/czy-dato...eglowe-mit

Strona dla ufologów? Kłamstwo już w pierwszym zdaniu? No błagam...

Na tej samej stronie podają, że niedługo potężny słowiański czarnoksiężnik Radomir wybudzi się z tysiącletniej hibernacji Wink Takiej jakości jest to źródło.

Czemu hipotezy "szklarni" nie zadziała i nie stosują jej już nawet kreacjoniści, to pisałem wcześniej: https://www.nieprofesjonalisci.com/showt...19#pid6719

W ogóle w tym artykule jest tona bzdurek, a nawet zwykłych kłamstw. Na przykład to: "części ciała jednego mamuta różniły się wiekiem o nawet piętnaście tysięcy lat". W rzeczywistości to znany mit, powtarzany czasem przez apologetów, a opierający się o sfałszowane cytaty z artykułów naukowych.

Jak ktoś chce więcej poczytać: http://www.angelfire.com/alt2/digicam/mammoth.html

Gerald napisał(a):No i dlatego ja nie dyskutuję na takie tematy bo kompletnie nie widzę sensu takiej dyskusji, choć może być ze wszech miar ciekawa.

Ok, łapię. Choć się z tym podejściem nie zgadzam, to mam do tego więcej szacunku niż do szukania na siłę naciąganych wyjaśnień.

Cytat:I skąd ta pewność na co prawa fizyki pozwalają, a na co nie pozwalają?

Jak coś się dzieje, to widocznie pozwalają. Z faktami się nie można kłócić.

A tak to przyjmuję, że światem rządzą jednak jakieś spójne prawidła. I można metodą stawiania teorii i ich testowania odgadnąć te reguły.

Jak na razie się to ludziom sprawdza, bo dużo reguł udało się odgadnąć i wykorzystać. Samoloty latają, komputery działają, choroby się da leczyć, itd.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości